Przejdź do głównej zawartości

Magisterium I: Próba Żelaza- Cassandra Clare i Holly Black

Hej!
Na początek trochę ogłoszeń parafialnych nim zacznę pisać o książce :)
Może ktoś ogarnął lub nie, ale zniknęły wszystkie komentarze na blogu zamieszczone w przeciągu ostatnich 2 miesięcy. Wszystko przez disqusa, którego chwalą, jednak nie piszą jak go odinstalować :(
Z tą platformą miałam o połowę mniej komentarzy więc postanowiłam nieumiejętnie ją usnąć z bloga...
Niedługo wracam do domu, więc mam nadzieję, że będzie więcej postów ^^

A teraz do recenzji!




Magisterium to sekretna szkoła magii, do której pragnęło dostać się prawie każde dziecko. Kto by się dziwił? Perspektywa latania, przywoływania ognia lub po prostu władania żywiołami musiała być dla nich kusząca. Wszyscy podczas Próby Żelaza- czyli egzaminu wstępnego na postawie, którego mistrzowie wybierali przyszłych uczniów, starali się wypaść jak najlepiej.

Jednak nie Call. On od dziecka w najgorszych koszmarach śnił o pobycie w tej szkole. Jego ojciec na własne oczy zobaczył do czego zdolni są magowie i do jakich poświęceń mogą zmusić. Uczył go przez całe życie, że magowie są bezwzględnymi osobami, które mogłyby dopuścić do jego śmierci, a także, że obietnice składane nowo przybyłym uczniom- takie jak nauka latania, są słowami rzucanymi na wiatr.

Chłopiec przychodząc na Próbę Żelaza nie wiedział, że odjedzie szkolnym autobusem razem z innymi rówieśnikami. Myślał, że spokojnie wróci z tatą do domu. Chociaż dostał najgorszy wynik z możliwych został wyczytany jako jeden z uczniów Mistrza Rufusa. Zaskoczony chłopiec nie miał wyboru- rozdzielono go z ojcem siłą.

Ale "może" to za mało.

I choć z nielicznych opowieści ojca, Call poznał Magisterium jako straszne miejsce, to tam znalazł prawdziwych przyjaciół. Nikt nie robił im krzywdy, a chłopiec coraz bardziej czuł się tak jak w domu. Podczas kilku miesięcy dowiedział się o magii tyle rzeczy, o których wcześniej nie wiedział i pewnie niegdy by się nie dowiedział. Coraz częściej myślał o przedłużeniu nauki w Magisterium, mimo że był pewny reakcji ojca.
Ale czy miał rację? Czy Call miał się jednak czego bać? Czemu ojciec tak bał się magów i nie chciał syna puścić do szkoły?
Gdy Call dowiedział się, że jest to częściowo jego wina, prawda zwaliła go z nóg.

Ogień chce płonąć,
Woda chce płynąć,
Powietrze chce się unosić,
Ziemia chce wiązać,
Chaos chce pożerać,
Call chce żyć.

Pierwszą myślą, która nasunęła mi się gdy czytałam to: Harry Potter?
Pomysł może wydawać się podobny- szkoła magii, trójka przyjaciół. Jednak czytając ją w ogóle nie miałam poczucia, że jest to zbliżona historia.
Nie jestem Potterhead, jednak  historie Harry'ego mi się spodobały. Ale Magisterium wydaje mi się lepsze. Wciągało od pierwszych stron nie pozwalając czytelnikowi przerwać.
Cassandre Clare znam i lubię dzięki serii Dary Anioła, ale i nie tylko. O Holly Black jeszcze nie słyszałam,  lecz już wiem, że muszę zabrać się za jakąś jej książkę. Stanowią one duet idealny, dając od siebie wszystko w opisywanej historii.
Bardzo spodobała mi się ta książka, z tajemniczym zakończeniem, przez które od razu zapragnęłam przeczytać następną część. (Dobrze że mam ją już na półce :))


9/10

★★★★★★★★


___________________________________________
Cassandra Clare i Holly Black, Wydawnictwo Albatros, stron 352
2015, Przełożył: Robert Waliś

Komentarze

  1. Holly Black wspominam bardzo miło i nie miałabym nic przeciwko przeczytaniu czegokolwiek od niej ;) Chociaż bądź co bądź, trochę z młodzieżówek już wyrosłam. Potrafię docenić dobre pozycje, niemniej, gdzieś mi ucieka frajda z ich czytania.
    http://drewniany-most.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam tą książkę ze względu na autorów, niestety minimalnie się zawiodłam. Po pani Clare oczekiwałam czegoś więcej, biorąc pod uwagę jej pozostałe książki. Liczyłam na coś nowego, a na początku trafiłam na trochę znaną mi już historię (jak wcześniej wspomniałaś HP) Czegoś mi w tej książce zabrakło. Mimo wszystko nie żałuję i czekam aż dorwę kolejną cześć, bo po prostu jestem ciekawa jak się to dalej potoczy i mam nadzieję, że kolejne części będą lepsze./ Dina
    http://za-ksiazkowane.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie dla mnie :(

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com Odpowiadam na każda obserwacje i propozycje wejść w linki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A w ogóle przeczytałaś ten wpis? Bo wygląda to tylko jak zbędny spam...
      Uszanuj pracę osoby u której komentujesz i przeczytaj chociaż kawałek posta!

      Mówię to Co myślę

      Usuń
  4. Jestem w trakcie Harrego <3 A czytam, że jest lekko podobne :) Skoro tak to na pewno przeczytam :) A co do Cassandry Clare to nie czytałam jeszcze żadnej jej książki, prócz opowiadania. Mam zamiar zabrać się za Dary Anioła, ale jak na razie muszę pokończyć serie, które zaczęłam :)

    P.S. Widziałam zdjęcia na instagramie odnośnie pewnego komentarza i po prostu zaczęłam się śmiać! To było świetne <3

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
    SZELEST STRON

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mam pojęcia jak działa ta platforma, ale mnie bardzo denerwuje jak wchodzę u innych na blogi, cieszę się widząc, że już jej nie masz :).

    Co do książki to bardzo podoba mi się jej tematyka. Magia to żywioł, który uwielbiam w książkach <3
    Chętnie przeczytam tą książkę :)
    Bardzo dobrze napisana recenzja!

    Mówię to Co myślę

    OdpowiedzUsuń
  6. O, to może być rzeczywiście ciekawy duet, choć... tak, mi też to zajeżdża Harrym Potterem. Ale skoro mówisz, że to coś innego, to dlaczego miałabym nie spróbować? Lektura brzmi intrygująco. Poza tym... Magia! Magia forever.
    Pozdrawiam!

    #SadisticWriter

    OdpowiedzUsuń
  7. Za bardzo mi to jednak zajeżdża Harry'm, nawet jeśli piszesz, że jednak inne i lepsze, więc chyba podziękuję, bo za historią o małym czarodzieju nie przepadam. Kojarzę Cassandrę Clare, ale czytałam jedynie jej krótkie wakacyjne opowiadanie, zaś drugiej autorki ani trochę nie kojarzę, więc trudno mi też stwierdzić, jakby to było pod względem stylu, czy dobrze by mi się czytało.
    A co do disqusa, to też nie przepadam za tą platformą, bo często chcąc skomentować jakiś post, w ogóle nie pokazują mi się komentarze i możliwość dodania swojego, a zdarzyło mi się też, że zadowolona w końcu dodałam komentarz, a potem patrzę, a on wyświetla się pod zupełnie innym postem. ;/
    Pozdrawiam,
    Amanda Says

    OdpowiedzUsuń
  8. A mi w sumie wcale nie kojarzy się to z Harry'm Potterem. W dzisiejszych czasach jest naprawdę trudno wpaść na prawdziwie oryginalny pomysł, więc nigdy nie przeszkadzały mi drobne inspiracje innymi seriami. Przecież mamy pełno utworów o magii, o szkołach czarów i często bohaterami jest też trójka przyjaciół. W zasadzie mam ochotę przeczytać tę książkę, okładka jedynie odrobinę mi się nie podoba, ale to przecież nie wszystko :)

    Pozdrawiam ciepło i zapraszam serdecznie na moją najnowszą recenzję po miesięcznej przerwie, bookworm z Książkowoholizm :>

    OdpowiedzUsuń
  9. Wydaje się bardzo fajna, przeczytam nawet jeśli bardzo przypomina Harrego bo go uwielbiam :)
    PS świetny blog, obserwuje i zapraszam do mnie :)
    http://recenzjebrunetki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie moje klimaty, ale czytając recenzję od razu nasunął mi się Harry :)
    Pozdrawiam, passionsmy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetna recenzja :)
    Tę książkę mam już na liście 'chcę przeczytać" Z książek Clare czytałam tylko Miasto Kości, jednak na tym nie poprzestanę. Holly Black to autorka Kronik Spiderwick, jeśli znasz ;)
    Pozdrawiam!
    https://loony-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje!
      Akturat Spiderwick oglądałam i cos mi sie obiło o uszy ze Holly była współtwórcą. Zastanawiam sie czy przeczytac..

      Usuń
  12. Wiele razy słyszałam o tej książce nie moje klimaty i chyba nigdy po nią nie sięgnę. Za to bardzo miło czyta się twój wpis :)

    Blog o książkach

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapraszam na mojego bloga, gdzie organizowany jest pierwszy BOOK TOUR z książką "Paragraf 5" Kristen Simmons dla blogerów :) http://ksiazki-recenzje-czytelnicy.blogspot.com/2016/08/pierwszy-book-tour.html

    OdpowiedzUsuń
  14. Pierwszy raz słyszę o tej książce. Jestem Potterhead i boli mnie serce bardzo widząc takie podobieństwo, choćby w tej trójce przyjaciół... Średnio mi się podobało ''Miasto kości'', więc nie wiem czy sięgnę po tę pozycję, może kiedyś. :)
    Świetna recenzja!
    Buziaki,
    StormWind :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dawno mnie u Ciebie nie było, za co bardzo przepraszam! :/
      Śliczny szablon! *-*

      Usuń

Prześlij komentarz

Jeśli przeczytałeś post (co jest ważne przy komentowaniu, a często omijane) to pozostaw komentarz, podziel się opinią :)

Popularne posty z tego bloga

Ksiązka w której zmieniłabym fabułę. *goscinnie*

Hej! Dzisiaj wpis będzie nietypowy, ponieważ jest to zestawienie trzech tekstów od autorek różnych blogów na temat: Książka, w której zmieniłabym fabułę. Cała akcja jest zorganizowana w ramach kampanii  PRZECZYTAJ & PODAJ DALEJ  zorganizowanej przez Magdalenę z  http://www.savethemagicmoments.pl  ;) Zapraszam do czytania, a autorkom dziękuję za wzięcie udziału!  Paulina z http://www.paulinakaleta.com   „Zanim się pojawiłeś” wzbudza ogromne k ontrowersje. Książkę jedni kochają i wylewają przez nią morze łez. Drudzy, rozochoceni zachwytami tych pierwszych, niemile się rozczarowują… Niektórzy musieli przeczekać szum wokół książki, a potem i filmu, by móc po nią sięgnąć. Ale cały czas, gdzieś tam huczy o tej niezwykłej historii. Ja sama należę do grona fanów Jojo Moyes i każdą książkę wychodzącą spod jej pióra czytam z ogromnym zainteresowaniem. A „Zanim się pojawiłeś” to dla mnie taka książka, którą ma się ochotę przeczytać. Kiedy Lou traci pracę, nie wie, co zrobić ze sw

Podsumowanie! | listopad

Witajcie! Listopad minął tak szybko i nie mogę uwierzyć, że jest już grudzień i niedługo święta. Nawiązując do poprzedniego postu ( o świątecznym klimacie w listopadzie ) - powoli wprawiam się w ten klimat   : D Przychodzę do Was z podsumowaniem, które ostatni raz było na blogu w maju i mam nadzieję, że tym razem będzie ciekawsze i nie   zanudzę Was informacjami, które będą mówić ile stron dziennie czytałam. ( jestem ciekawa kogo poza autorem postu to interesuje 😉 )

The call. Wezwanie- Peadar O'Guilin

Co byś zrobił mając tylko chwilę, żeby uratować swoje życie, a zegar już zaczął odliczanie? Trzy minuty Wszyscy nastolatkowie wiedzą, że pewnego dnia znajdą się w przerażającej krainie, do której zostaną Wezwani. Dwie minuty Na nieznanym terenie ruszą za nimi bezwzględni łowcy, którzy zrobią wszystko, by ich dopaść i zabić. Minuta A Nessa nie może biegać. Czy mimo poraż enia nóg ma szansę na przeżycie, kiedy przyjdzie pora jej Wezwania? Czas ucieka… Zacznę od tego, że książka była pełna akcji i to mi się w niej bardzo podobało. Nie było tam nie potrzebnych opisów przyrody, skupiała się na postępie w fabule i rozwoju osobistym głównych bohaterów. Właśnie główna bohaterka miała coś w sobie, przez co umiała przyciągnąć czytelnika do czytania.  Była ona zaradna, co mi się bardzo spodobało. Może to po prostu moje preferencje, ale nie cierpię bohaterek, które rozczulają sie nad sobą. - Zamierzam przeżyć - mówi. I nikt mi w tym nie przeszkodzi. Wierz