Przejdź do głównej zawartości

Podsumowanie! || kwiecień

Hej!
Jak Wam minęła majówka? Ja jestem wśród tych szczęśliwców, którzy mają gimnazjum połączone z liceum, więc dzięki maturom (powodzenia maturzyści ;) mam wolne do poniedziałku! 

Pomyślałam, żeby zrobić podsumowanie kwietnia, moje pierwsze na blogu. Trochę późno, ale... :) 


Kwiecień słabo mi wypadł, bo przeczytałam tylko 3 książki, czyli:
2. Panika Lauren Oliver










Zrecenzowałam z nich tylko dwie. Ilość przeczytanych przeze mnie stron to 1612. Czyli dziennie gdzieś 53 strony. Troszeczkę słabo :/

Jednak w ubiegłym miesiącu męczyłam się z czytałam jeszcze 2 książki. Było to ,,Century. Ognisty Pierścień'' P.D. Baccalario, do którego na pewno już nie wrócę. Przeczytałam gdzieś 118 stron i stwierdziłam, że nie dam rady- książka była dla mnie ewidentnie za nudna. Może gdybym trafiła na nią kilka lat temu, okazałaby się wspaniała :)

Drugą powieścią były ,,Kłamczuchy'' Sary Shepard. Przeczytałam już 73% tej lektury, czyli gdzieś 210 stron. (Nie ma to jak czytanie na e-booku ;) Nie długo wydam werdykt napiszę recenzje o niej na blogu. Książkę ciężko mi się czyta, ale nie aż tak źle bym w trakcie czytania ją odłożyła. 

Czyli w kwietniu w sumie prawie 2000 stron. 
Na maj nie mam konkretnych planów. Zdążyłam skończyć dwie części Piątej Fali (kocham, kocham <3 Nie długo receznja), wiem że muszę przeczytać Romeo i Julię do szkoły i planuję przeczytać na pewno Szklany Tron Sarah J. Maas oraz Czerwoną Królową Victori Aveyard. I oczywiście dokończyć Kłamczuchy ;).


A jak minął Wam kwiecień? Pochwalcie się wynikami ;)

Buziaki :*

Komentarze

  1. Tak już jest, w jednym miesiącu mniej a w innym więcej przeczytanych pozycji. Ja sama także nie popisałam się w tym miesiącu, ale mam zamiar nadrabiać w maju. Innej opcji nie ma.
    Pozdrawiam- strefawyobrazni.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Według mnie jest to dobry wynik :D Lepiej przeczytać nawet jedną książkę, niż ani jednej :D
    Pozdrawiam ! :D
    Dolina Książek

    OdpowiedzUsuń
  3. Również czytałam Panią Noc w tamtym miesiącu. :) Zazdroszczę tylu wolnych dni! :D
    Pozdrawiam,
    Geek of books&tvseries&films

    OdpowiedzUsuń
  4. Boze ile wolnego...moge tylko pomarzyć, ja ciagle praca i praca ... :/

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com Odpowiadam na wzajemną obserwacje i propozycje wejść w linki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę, że nie jest to najgorszy wynik. Ja z tych książek czytałam tylko "Panikę".
    Zazdroszczę tylu wolnych dni, bo ja jak na razie moge tylko pomarzyć. Życzę zaczytanego maja
    Pozdrawiam :*
    http://zapoczytalna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Wynik nie jest taki zły, zważywszy na fakt że Pani Noc to cegła i można by z tego zrobić 2 książki :) Ja właśnie ją kończę :)
    Pozdrawiam serdecznie! :)
    http://natalie-and-books.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie kwiecień z czytaniem też nieciekawie, przeczytałam tylko 4 książki, ale to chyba dlatego, że trwały wtedy przygotowania do testów :)

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
    Mój blog-KLIK!

    OdpowiedzUsuń
  8. "Szklany tron" polecam - jestem ciekawa czy przypadnie Ci do gustu :)
    Zaczytanego maja!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Wcale nie słabo! Trzy książki, jeszcze gdzie jedna ma ponad 800 stron i robi za co najmniej dwie, to nie jest "słabo" :D Szklany tron oraz Czerwoną królową koniecznie musisz przeczytać - obie świetne :D Sama muszę zabrać się wreszcie za ich kontynuację ^^

    OdpowiedzUsuń
  10. Również mam "Panią Noc" za sobą. U mnie kwiecień nie najgorszy, ale coraz cieplej się robi to co raz mniej czasu na czytanie u mnie bedzie

    OdpowiedzUsuń
  11. Polecam serdecznie "Czerwoną królową" <3 <3 A Pani Noc przede mną <3 Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękne wyniki! :D Ślicznie Ci to wszystko wyszło :D Oby tak dalej!

    Co do Pani Nocy...
    A więc tak. Przez długi czas marzyłam o Darach Anioła. Powtarzałam sobie, że po prostu muszę przeczytać tę sagę, ponieważ tak bardzo spodobał mi się film. Chodziłam z tą myślą przez około 3 lata, aż w końcu moja młodsza kuzynka powiedziała: Tak, przeczytaj! No to przeczytałam!
    No i co?
    No i... smutek :(
    Książka kompletnie nie trafiła w moje gusta. Ani nie porwała mnie historią, ani tym bardziej stylem. No tak ubolewałam :( Wymęczyłam pierwszy tom, oddałam do biblioteki, a wypożyczyłam coś zupełnie innego. Widać, jak się na coś nastawię, tak później cierpię :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez tak często mam- nastawiam sie pozytywnie na dane książke i tu zawód.
      Ja najpierw przeczytałam dary anioła i mi sie bardzo spodobały. Pozniej obejrzałam film i był dla mniej ok, oczywiście jak każda ekranizacja nie oddała siebie książki :P

      Usuń

Prześlij komentarz

Jeśli przeczytałeś post (co jest ważne przy komentowaniu, a często omijane) to pozostaw komentarz, podziel się opinią :)

Popularne posty z tego bloga

Ksiązka w której zmieniłabym fabułę. *goscinnie*

Hej! Dzisiaj wpis będzie nietypowy, ponieważ jest to zestawienie trzech tekstów od autorek różnych blogów na temat: Książka, w której zmieniłabym fabułę. Cała akcja jest zorganizowana w ramach kampanii  PRZECZYTAJ & PODAJ DALEJ  zorganizowanej przez Magdalenę z  http://www.savethemagicmoments.pl  ;) Zapraszam do czytania, a autorkom dziękuję za wzięcie udziału!  Paulina z http://www.paulinakaleta.com   „Zanim się pojawiłeś” wzbudza ogromne k ontrowersje. Książkę jedni kochają i wylewają przez nią morze łez. Drudzy, rozochoceni zachwytami tych pierwszych, niemile się rozczarowują… Niektórzy musieli przeczekać szum wokół książki, a potem i filmu, by móc po nią sięgnąć. Ale cały czas, gdzieś tam huczy o tej niezwykłej historii. Ja sama należę do grona fanów Jojo Moyes i każdą książkę wychodzącą spod jej pióra czytam z ogromnym zainteresowaniem. A „Zanim się pojawiłeś” to dla mnie taka książka, którą ma się ochotę przeczytać. Kiedy Lou traci pracę, nie wie, co zrobić ze sw

Podsumowanie! | listopad

Witajcie! Listopad minął tak szybko i nie mogę uwierzyć, że jest już grudzień i niedługo święta. Nawiązując do poprzedniego postu ( o świątecznym klimacie w listopadzie ) - powoli wprawiam się w ten klimat   : D Przychodzę do Was z podsumowaniem, które ostatni raz było na blogu w maju i mam nadzieję, że tym razem będzie ciekawsze i nie   zanudzę Was informacjami, które będą mówić ile stron dziennie czytałam. ( jestem ciekawa kogo poza autorem postu to interesuje 😉 )

The call. Wezwanie- Peadar O'Guilin

Co byś zrobił mając tylko chwilę, żeby uratować swoje życie, a zegar już zaczął odliczanie? Trzy minuty Wszyscy nastolatkowie wiedzą, że pewnego dnia znajdą się w przerażającej krainie, do której zostaną Wezwani. Dwie minuty Na nieznanym terenie ruszą za nimi bezwzględni łowcy, którzy zrobią wszystko, by ich dopaść i zabić. Minuta A Nessa nie może biegać. Czy mimo poraż enia nóg ma szansę na przeżycie, kiedy przyjdzie pora jej Wezwania? Czas ucieka… Zacznę od tego, że książka była pełna akcji i to mi się w niej bardzo podobało. Nie było tam nie potrzebnych opisów przyrody, skupiała się na postępie w fabule i rozwoju osobistym głównych bohaterów. Właśnie główna bohaterka miała coś w sobie, przez co umiała przyciągnąć czytelnika do czytania.  Była ona zaradna, co mi się bardzo spodobało. Może to po prostu moje preferencje, ale nie cierpię bohaterek, które rozczulają sie nad sobą. - Zamierzam przeżyć - mówi. I nikt mi w tym nie przeszkodzi. Wierz