Przejdź do głównej zawartości

Apollo i Boskie Próby. Ukryta Wyrocznia- Rick Riordan

Hej!
Udało mi się (znowu ;) zmienić szablon. Co myślicie o nim? Mówcie jakie poprawki mogę ewentualnie wprowadzić. Jeśli chcielibyście, żebym wam też jakiś szablon zrobiła- piszcie ;).

Ostatnio udało mi się dorwać (czytaj kupić) pierwszy tom nowej serii Ricka Riordana, a mianowicie : Apollo i Boskie Próby. Ukryta Wyrocznia.


Jako, że jestem wielką fanką wujka Ricka (czyli Ricka Riordana, twórcy książek o Percym Jacksonie oraz wielu innych o mitologii, nie tylko greckiej), była to dla mnie obowiązkowa pozycja do zakupienia, zaraz po wydaniu.
Sam pomysł autora na tę książkę już mnie strasznie zainteresował, bo jeszcze nie czytałam o takiej karze dla boga- Zeus uczynił Apolla śmiertelnym przez jego przewinienie. Koncepcja wydała mi się nowa, ciekawa. Po ostatniej części przygód o greckich herosach wydawało mi się, że autorowi brakowało trochę pomysłów, jednak tym bardzo pozytywnie mnie zaskoczył!



Najbardziej nielubianym przeze mnie olimpijskim bogiem był Ares, jednak tylko odrobinę mniej nie lubiłam Apolla, który z opisów wydawał się pusty i zapatrzony w siebie.
Czy taki był książce?
Z początku wyniosły, arogancki nie mogący przyswoić wiadomości, że naprawdę (znów!) stał się człowiekiem. Znalazł się  nagle na ulicach Nowego Jorku, nieświadomy powodu swej kary. Spotkał tam Meg, dwunastolatkę z mocami Demeter, której musiał słuchać aż do czasu przyjęcia na Olimp.
Trafili oni wspólnie do obozu herosów, gdzie jak się okazało, misją Apolla na Ziemi było odnalezienie wszystkich wyroczni, które ktoś pragnął przejąć. Ktoś kto przez wieki stał w cieniu i pomagał wszystkim przeciwnikom bogów i herosów…

 Pierwsze pokolenie bogów bywa sztywniackie (tak, o was myślę, Hero, Hadesie, tato), ale Demeter zawze była łagodna i kochająca - chyba, że akurat wybijała ludzkość zarazą i głodem, ale każdy miewa gorsze dni. 
Choć na początku nie pałał do dziewczynki sympatią, z czasem można dostrzec jego zmianę w stosunku do niej, jak i do ludzi, bo zmieniał się on jak każdy człowiek. Można poznać jego prawdziwe wnętrze, jednak to może pominę bo dzięki tym fragmentom, tak pokochałam tę książkę. Na początku wydawał mi się bardzo zabawnym narratorem powieści, jednak to się zmieniło od połowy, gdzie do końca czytania miałam ciarki.

Sama akcja powieści rozgrywała się bardzo szybko, czytelnik nie miał czasu na chwilę znużenia. Czy pomysł mnie zaciekawił? Na pewno. Czy autorowi udało się go wykorzystać? Raczej tak i tym mnie bardzo zadowolił. Czytałam ją jakieś trzy dni, w ciągu tygodnia i od razu po przeczytaniu żałowałam, że nie mogę od razu przeczytać następnej części. Nie mogę czytać dopiero rozpoczynających się serii ;)

Wszystko jeszcze da się odmienić, Apollinie. To jest dobre w byciu człowiekiem. Mamy tylko jedno życie, ale możemy wybrać, jaka będzie nasza opowieść.

Książka na pewno na plus, otrzymuje aż 8,5/10 i według mnie jest obowiązkową lekturą dla osoby, która przeczytała historię Percy’ego Jacksona.

Pozdrawiam, zaczytanego tygodnia!

Instagram: KLIK
Facebook: KLIK

Lubimy czytać:  KLIK


Recenzja została zamieszczona też na Lubimy Czytać. Możesz ją zobaczyć tutaj.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ksiązka w której zmieniłabym fabułę. *goscinnie*

Hej! Dzisiaj wpis będzie nietypowy, ponieważ jest to zestawienie trzech tekstów od autorek różnych blogów na temat: Książka, w której zmieniłabym fabułę. Cała akcja jest zorganizowana w ramach kampanii  PRZECZYTAJ & PODAJ DALEJ  zorganizowanej przez Magdalenę z  http://www.savethemagicmoments.pl  ;) Zapraszam do czytania, a autorkom dziękuję za wzięcie udziału!  Paulina z http://www.paulinakaleta.com   „Zanim się pojawiłeś” wzbudza ogromne k ontrowersje. Książkę jedni kochają i wylewają przez nią morze łez. Drudzy, rozochoceni zachwytami tych pierwszych, niemile się rozczarowują… Niektórzy musieli przeczekać szum wokół książki, a potem i filmu, by móc po nią sięgnąć. Ale cały czas, gdzieś tam huczy o tej niezwykłej historii. Ja sama należę do grona fanów Jojo Moyes i każdą książkę wychodzącą spod jej pióra czytam z ogromnym zainteresowaniem. A „Zanim się pojawiłeś” to dla mnie taka książka, którą ma się ochotę przeczytać. Kiedy Lou traci pracę, nie wie, co zrobić ze sw

Podsumowanie! | listopad

Witajcie! Listopad minął tak szybko i nie mogę uwierzyć, że jest już grudzień i niedługo święta. Nawiązując do poprzedniego postu ( o świątecznym klimacie w listopadzie ) - powoli wprawiam się w ten klimat   : D Przychodzę do Was z podsumowaniem, które ostatni raz było na blogu w maju i mam nadzieję, że tym razem będzie ciekawsze i nie   zanudzę Was informacjami, które będą mówić ile stron dziennie czytałam. ( jestem ciekawa kogo poza autorem postu to interesuje 😉 )

The call. Wezwanie- Peadar O'Guilin

Co byś zrobił mając tylko chwilę, żeby uratować swoje życie, a zegar już zaczął odliczanie? Trzy minuty Wszyscy nastolatkowie wiedzą, że pewnego dnia znajdą się w przerażającej krainie, do której zostaną Wezwani. Dwie minuty Na nieznanym terenie ruszą za nimi bezwzględni łowcy, którzy zrobią wszystko, by ich dopaść i zabić. Minuta A Nessa nie może biegać. Czy mimo poraż enia nóg ma szansę na przeżycie, kiedy przyjdzie pora jej Wezwania? Czas ucieka… Zacznę od tego, że książka była pełna akcji i to mi się w niej bardzo podobało. Nie było tam nie potrzebnych opisów przyrody, skupiała się na postępie w fabule i rozwoju osobistym głównych bohaterów. Właśnie główna bohaterka miała coś w sobie, przez co umiała przyciągnąć czytelnika do czytania.  Była ona zaradna, co mi się bardzo spodobało. Może to po prostu moje preferencje, ale nie cierpię bohaterek, które rozczulają sie nad sobą. - Zamierzam przeżyć - mówi. I nikt mi w tym nie przeszkodzi. Wierz